Witam wszystkich. (pisze Arturo). Chciałbym przedstawić krótką relację fotograficzną (ponad 300 fotek ;-) z Pikniku Syren i Warszaw Na Szlaku Piastowskim.
A zaczęło się to tak: W piątek 23 czerwca jednym z pierwszych był Maksymilian Śnieg z Krosna Odrzańskiego. Niestety jazda na hamulcu przez ponad 100km pozwoliła dotrzeć jedynie do Nekli a nie do hotelu w Zasutowie. Naprawa potrwała z godzinkę.
A tu już przed hotelem na parkingu.
Nie obyło się również bez chrztu dwóch Syrenek: Jetiego i Bikera
Dla uczestników wystawiliśmy darmowo beczkę piwa, tak na łatwiejsze zapoznanie się ;-)
A to już sobota rano
Jedziemy do Nekli
Przed pałacem w Nekli, godz. 9.00
Rajd był podzielony na 4 etapy: Nekla-Grodziszczko, Grodziszczko-Podstolice (przerwa na kawę), Podstolice-Nekla (obiad), Nekla-OSP Nekla). Dla uczestników przewidziano 21 zadań, pytań, punktów kontrolnych. Jednym z nich było znalezienie herbu na kościele w Nekli i określenie jego koloru (fotki brak). Następnie było zadanie sportowe.
Potem uczestnicy udali się do Giecza, do średniowiecznego kościoła. Tam musieli policzyć oszklone okna.
Kolejnym zadaniem był rezerwat archeologiczny. Każdy otrzymał ok. 15 minut na zwiedzanie i zapamiętanie różnych szczegółów. Potem musieli odpowiedzieć na 3 pytania z tegoż rezerwatu np. Czy orzeł na bramie miał koronę? (Dla niektórych był to problem ;-)
Potem udali się na fermę jaj, aby pobrać fant w postaci kilku jajek. Dziękujemy Specjalistycznemu Gospodarstwu Rolnemu w Chłapowie za jajka (a może należy podziękować kurom?!)
I nastepna przerwa. Tym razem w Pałacu w Podstolicach.
Jedno z pytań na PKP brzmiało: jakie mają imiona poniższe pawie? Niestety Bolek i Baśka nie bardzo chciały powiedzieć ale za to miały co pokazać.
Atmosfera iście piknikowa. Dla wszystkich były przygotowane: kawa, napoje i ciasteczka. Fundacji Dwór w Podstolicach bardzo dziękujemy.
Po przerwie na kawę uczestnicy udali się do Opatówka aby znaleźć odpowiednie słowo! Po drodze były także równie fajne pojazdy. Potm udali się do Targowej Górki po 3 kolejne zadania. U sołtysa w Gąsiorowie mieli do pobrania kolejny fant w postaci warzyw. Później każdy otrzymał darmowe tankowanie - nie było tego zbyt dużo, bo tylko jeden litr, hehe, ale zawsze coś.
Kolejnym zadaniem to zdobycie fantów pływających na wodzie. Zadanie na czas. Większość wybierała łódkę ale byli i tacy którzy pokonali trasę wpław.
Beniu na placu swojej firmy wystawił wszystko co miał m.in. niedokończoną jeszcze Syrenę 101. Natomiast Syrena 102 po remoncie blacharskim wywindowała w górę na wózku widłowym, co robiło ogromne wrażenie wjeżdżających na górkę uczestników. Wielu robiło sobie fotki ze swoim autem pod Syreną 102.
Po zabawie wodnej uczesticy udali się na obiad do Parku w Nekli. Tam już trwały gorączkowe przygotowania do Wianków.
Po obiedzie uczestnicy pojechali po chleb do Piekarni "Agnes" (bardzo dziękujemy) a potem na rynek w Nekli, gdzie Husarz przygotował ciekawą konkurencję na czas. Trzeba było przejechać pewien odcinek dowolnie wybranym przez siebie zabytkowym pojazdem: np. rower, motorower lub wózek do pchania. O dziwo, Marcin Nadrowski wygrał tę konkurencję pchając wózek. Niestety był tak wykończony, że nie mógł wypowiedzieć słowa przez najbliższe pięć minut ;-) Następnie trzeba było zabrać kilka klocków drewna na ognisko (czymś trzeba palić)
Po drodze było jeszcze wiele konkurencji: odpowiedzieć na 3 pytania z pikniku przy jeziorze w Nekielce, zwiedzenie ewengelickiego kościoła w Nekielce, znalezienie konia i ustalenie jego maści. Potem było strzelanie z wiatrówki i KBKS na strzelnicy LOK. Uczestnicy strzelali do puszek - po wynikach wiem, że było ciężko.
No i meta. A na mecie kolejne zadanie: oddanie fantów, karty drogowej i ubranie się na czas w strój strażacki.
Po całodniowym rajdzie, liczącym ok. 65 km, przyszedł czas na ognisko, 5 beczek piwa od sponsora Browaru Fortuna z Miłosławia, wyżerkę i zabawę, którą umilał zespół Aliand z Kostrzyna Wlkp. Bardzo dziękujemy.
Dziękujemy także naszym dzielnym strażakom z OSP Nekla za użyczenie terenu i pomieszczeń na zabawę i możliwość obejrzenia i przetestowania sprzętu bojowego.
Za udział w itinererze uczestnicy otrzymali wiele gadżetów, których wartość przekraczała wielokrotnie wpisowe. Wszystko dzięki sponsorom, szczególnie firmie Karlik Elektrotechnik i Sitono oraz wielu równie ważnym wymienionym w programie Pikniku. Każde miejsce, pierwsze, czy ostatnie było nagradzane. Jedynie miejsca 1-3 otrzymały dodatkowo puchary, koszulki i po skrzynce piwa a chyba(!) 4-10 kufle piwa.
Naszą imprezę zaszczycił Burmistrz Miasta i Gminy Nekla - Marian Balicki z małżonką, Zastępca Burmistrza - Roman Grychowski z małżonką oraz Przedstawiciel firmy Karlik Elektrotechnik - Szymon Markiewicz. Jako, że byłem jeden z wręczających nagrody nie zrobiłem wiele fotek. Cały rajd wygrała załoga Marcina Nadrowskiego z Aleksandrowa Łódzkiego, II miejsce zajęła załoga Tomasza Szulca z Wrześni, III miejsce - załoga Wojtka Tyrakowskiego z Łobza. Ostatnie honorowe miejsce zajęła ekipa ze Szczecina. Wśród uczestników zorganizowano sondę na najbardziej życzliwą załogę, którą zostali: Ula i Janusz Bazylów z Krakowa.
Potem o 21.20 pod eskortą policyjną pojechaliśmy na Wianki. Przejechaliśmy główną aleją parkową, chwilowy postój a następnie zaparkowaliśmy przy hali sportowej. Stamtąd udaliśmy się do Parku na pokaz sztucznych ognii.
Po pokazie sztucznych ognii uczestnicy wrócili do OSP na dalszą część zabawy. Wielu bawiło się do rana i zasnęła w autach, tym samym nie wracając do hotelu ;-)
A to już niedziela. Przybyłem przed hotel o 7.30. Wszyscy jeszcze spali. Jedynie Marian się kręcił. Był więc czas na zrobienie kilku fotek.
Później zaczęło przybywać właścicieli aut gorączkowo przygotowująć swe pojazdy do drogi. Około 9.00 opuściliśmy hotel, udając się do OSP a stamtąd na Ostrów Lednicki.
A tu nasz przewodnik i przeprawa promowa
Jesteśmy na wyspie na Ostrowie Lednickim.
A na końcu chyba najciekawsze miejsce: Skansen w Dziekanowicach (fotki niestety tylko z zewnątrz - był zakaz robienia wewnątrz, a szkoda - zwłąszcza, że chałupy były kompletnie wyposażone)
Potem wróciliśmy do OSP Nekla na grochówkę. Była już 14.00. Nestety zbliżał sie nieubłaganie koniec imprezy. Były pożegania, całuski. Każdy uczestnik otrzymał od nas wspaniałą statuetkę i certyfikat uczestnictwa.
zęść wróciła do swych domów a część pojechała na kąpielisko Benia siedząc do wieczora i tym samym wydłużając imprezę.
Subiektywnie biorąc wydaje się, że impreza była udana. Pogoda, sponsorzy i uczestnicy dopisali. Jako organizatorzy staraliśmy się jak najbardziej umilić i wypełnić 3 dniową atmosferę pikniku i chyba w większości się udało. Ocenę oczywiście pozostawiamy uczestnikom.
Komentarz:
Komandor Kris z rodzinną załogą nr 4 (krzywit@wp.pl) | 11:59 26-06-2006 |
Ile Was trzeba cenić, Organizatorzy, ten tylko się chyba dowie, kto sam poznał smak organizacji takiej imprezy! A my coś na ten temat wiemy... :-) To czysta radość i przyjemność móc w tak doborowym towarzystwie i wśród naszych pięknych autek przeżyć trzy wspaniałe weekendowe dni! Stracone nerwy i pewnie niejedna nieprzespana z powodu przygotowań noc zostały teraz przede wszystkim Dance, jak i Arturowi, Darkowi, Aurelii, Beniowi i całej nekielskiej ekipie wynagrodzone ogromnym zadowoleniem z pewnością wszystkich uczestników Pikniku. Organizacyjnie Piknik Syren i Warszaw na Szlaku Piastowskim stał na najwyższym poziomie! Począwszy od samego piątku, kiedy to miło i sprawnie zostaliśmy powitani najpierw formalnie, a potem już bardzo integracyjnie kufelkiem przedniego złocistego napoju :-). No i nadeszła długo wyczekiwana sobota i główny punkt piknikowego programu - przejazd wg itinerera po Nekli i jej pięknych wielkopolskich okolicach. Przyznam, że uwielbiam właśnie tego typu rajdy i naszym zdaniem trasa była przygotowana wspaniale. Samo jej wytyczenie to połowa sukcesu, a druga połowa to wymyślenie konkurencji na punktach kontrolnych i skoordynowanie ich obsługi. Fantastyczne pomysły: wyścigi u Husarza, strzelnica, tor przeszkód Oli i Damiana, wodna przeprawa u Aurelii i Benia, strażackie przebieranki Łukasza i wszystkie pozostałe dostarczyły wielu niezapomnianych wrażeń :-) Z uśmiechem na twarzy wspominamy też małe jaja z.... jajami na fermie... ;-D Niewątpliwym hitem wieczoru były nekielskie Wianki i pokaz sztucznych ogni. Było nam dane przeżyć to już po raz drugi i jesteśmy pod jeszcze większym wrażeniem nie tylko samego pokazu, ale i atmosfery, którą stwarzają niezwykle przyjaźni mieszkańcy Nekli. Można śmiało powiedzieć, że czujemy się tam niemalże jak wśród swoich! Połączenie Pikniku z nekielskimi „Wiankami" było rewelacyjnym pomysłem! Nie można nie wspomnieć o fajnej zabawie przy iście piknikowej wyżerce! Smalec o ogóry - to jest to! :-))))) Skoro Piknik na Szlaku Piastowskim, więc nie mogło zabraknąć piastowskiego akcentu. Historyczne (wprawdzie nie z czasów Mieszka) polskie auta u źródeł polskiej historii to też wymiar symboliczny! Było to naprawdę miłe, czasem wręcz sielankowo-wiejskie niedzielne południe. Myślimy, że każdemu z uczestników było żal, gdy nadszedł czas zakończenia tej kolejnej niezmiernie udanej imprezy przygotowanej przez prężny Klub Miłośników Syren i Warszaw. Ale pożegnaniom towarzyszyła radosna nadzieja na kolejne, już niedalekie spotkania syreniarsko-warszawiarskie. Jeszcze raz WIELKIE PODZIĘKOWANIA I SŁOWA UZNANIA dla WSZYSTKICH którzy przyczynili się do zorganizowania tego świetnego i niezapomnianego Pikniku! Pozdrawiamy wszystkich naszych przyjaciół i do zobaczenia! |